Podziemia tarnogórskie

29-12-2004
Anna Piernikarczyk

 

Najciekawszą i najbardziej tajemniczą pozostałością po wielowiekowej eksploatacji górniczej w rejonie Tarnowskich Gór są podziemia tarnogórskie, tj. kilkusetmetrowy system podziemnych chodników i komór. 

Ciągnie się on pod całym miastem, a krańcami sięga po okoliczne miejscowości (Miasteczko Śląskie, Nakło Śląskie czy Zbrosławice). W ciągu XX wieku wielu interesowało się tym budzącym podziw dziełem dawnych gwarków (górników). 

Zauroczony podziemiami był wybitny historyk prof. Józef Piernikarczyk, który wiele razy samotnie eksplorował te ciemne i głuche chodniki. Pewnego razu nawet się tam zagubił, kiedy po długich wędrówkach wypaliła się lampka, na szczęście ekipa ratunkowa zjawiła się na czas. 

Człowiek ten jest autorem znamiennych tytułów, jak "Historia górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku" czy "Podziemia tarnogórskie". Jego pomysłem, ochoczo popartym przez ówczesnego burmistrza Tarnowskich Gór - Fryderyka Antesa oraz społeczeństwo, było udostępnienie podziemi dla celów turystycznych. Plany jego niestety przerwała wojna . 

Dopiero w 1953 roku powstał Komitet do spraw Historii i Zabytków - obecne Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. W jego obrębie powstala sekcja badania wyrobisk pogórniczych, która penetrowała podziemia. 

Głównym celem było przygotowanie do udostępnienia fragmentów chodników do zwiedzania. Efekt - dzisiejsza Sztolnia "Czarnego Pstrąga" oraz Kopalnia Zabytkowa

Wlot do sztolni w Blachówce
Wlot do sztolni w Blachówce, Anna Piernikarczyk
Do podziemi prowadzi wiele otworów. Jeden z nich znajduje się w nieczynnym już kamieniołomie "Blachówka" (Wielki Kanion tarnogórski), w pobliżu DSD oraz Rezerwatu Segiet. Od jakiegoś czasu otwór ten jest zaopatrzony w kratę i alarm, a to dlatego, że chodniki zaczęli eksplorować tzw. pseudoturyści, którzy swoją obecnością powodowali wiele niekorzystnych dla tego środowiska skutków (spray, śmieci, zniszczone nacieki) a dodatkowo jest to dość niebezpieczne dla nieprzygotowanych, przypadkowych gości. 

Wewnątrz podziemi panuje całkowita ciemność, bez latarek nie widać palca z odleglości 2 cm. Trudno sobie taką ciemność wyobrazić, jeśli się nigdy nie było w jaskini.Ponadto jest dość chłodno, temperatura wewnątrz to około 8-9 st.C, mniej więcej taka, jak średnia temperatura roczna otaczającego obszaru, a uczucie chłodu wzmaga dodatkowo bardzo wysoka wilgotność, zbliżająca się do stanu nasycenia (100%). 

Latem więc jest tam przyjemny chłodek, zaś zimą można się nieco zagrzać ,
gdyż jedynie przy otworze utrzymuje się temperatura bliska tej panującej na zewnątrz, zaś głębiej przez cały rok jest stała ciepłota (a raczej zimnota). 

  Tak się składa że w około 700-metrowym fragmencie podziemi, rozciągającym się właśnie za tym otworem w Blachówce, prowadziłam okresowe badania mikroklimatyczne, które wykorzystałam w pracy magisterskiej. 

Wszystkie chodniki wyglądają podobnie, różnią się jedynie nieco wysokością, ale w większości wypadków trzeba iść lekko pochylonym (na szczęscie jestem niska, więc mój kręgosłup tak nie cierpi). Są też takie miejsca, ale nie w tym fragmencie, w których trzeba się czołgać, aby przejść dalej, ale czego się nie robi dla nauki albo frajdy. 

Dodatkowa przyjemność to woda, sięgająca niekiedy do kolan, dlatego inne obuwie niż "gumioki" nie wchodzi w grę . W ogóle ubiór po wyjściu niespecjalnie się nadaje do pokazania w miejscach publicznych. Niektóre niższe chodniki są w całości zalane wodą, ale to już nie dla mnie, choć niektórzy z odpowiednim sprzętem i w takie rejony się zapędzają. 

Podziemia stanowią specyficzne siedlisko życia. Rośliny w głębszych partiach nie mają większego prawa bytu, a przynajmniej te zielone, ale są gatunki zwierząt, które nieźle się przystosowały do takiego środowiska. Część z nich na stałe się tu zadomowiła, a część przebywa tu tylko okresowe. 

Do tych ostatnich należą niewielkie stworzonka zwane "netoperki". Nietoperze to jedyne ssaki posiadające zdolność aktywnego lotu. Wzrok mają nie najlepiej rozwinięty (w sumie w jaskiniach czy takich podziemiach i tak zbytnio by się nie przydał). 

Przy poruszaniu posługują się echolokacją, tzn. wysyłają dźwięki i na podstawie odbitego echa dowiadują się o zbliżających się przeszkodach. Ich przysmakiem są...komary. 

Podziemia tarnogórskie to miejsce zimowania ogromnej liczby nietoperzy, jako że na Wyżynie Śląskiej brak jest naturalnych jaskiń. We wnętrzu zapadają w stan hibernacji, kiedy obniżają temperaturę swego ciała do temperatury otaczającej, a przez to oszczędzają energię. 

W czasie zimy budzą się niejednokrotnie, i wtedy tracą większość energii, co może doprowadzić do ich śmierci, dlatego nie powinniśmy ich niepokoić, gdy śpią. Spotyka się tu 8 gatunków nietoperzy, a dominujący jest gacek brunatny.

 

Polecamy

Anna i Łukasz Piernikarczyk - Tarnowskie Góry i okolice

Strona główna | Zabytki | Historia | Rekreacja | Ogłoszenia | Galeria | Forum